NASZ PATRON – ELŻBIETA SOJKA
Elżbieta Sojka żyła w latach 1933 – 1991. Urodziła się w Rydułtowach, jednak w roku 1952, po rozpoczęciu pracy w tutejszej placówce zamieszkała w Lubomi w mieszkaniu służbowym przy szkole, a następnie w budynku przedszkola – na jego poddaszu. Była absolwentką Państwowego Liceum Wychowawczyń Przedszkoli w Bielsku Białej,w którym uczyła się w latach 1949 – 1951. W Przedszkolu w Lubomi przepracowała aż 35 lata, tu w roku 1952 zaczynała swą drogę zawodową, by w roku 1987 roku przejść na emeryturę. Elżbieta Sojka wyróżniała się pracowitością, wielkim zaangażowaniem, oddaniem dla spraw przedszkola, a szczególnie miłością do dzieci. Wszyscy, którzy Ją znali, współpracowali z Nią, bądź byli Jej wychowankami, zapamiętali Ją jako wspaniałego pedagoga, wyjątkowego Człowieka. Pani Elżunia – jak ją potocznie nazywano – dla kilku pokoleń przedszkolaków była po prostu ukochaną wychowawczynią. Zasługuje zatem na pamięć, szacunek oraz szczególne uznanie. I choć nie założyła własnej rodziny, poświęcając się bez reszty pracy z lubomskimi maluchami, nigdy nie była osamotniona, zawsze otoczona swymi wychowankami. Najbardziej cieszyła się z tego, że mogła być świadkiem radosnego wydarzenia, jakim była przeprowadzka w roku 1990 do nowego obiektu przy ul. Szkolnej. Zasługi Elżbiety Sojki dla społeczności lubomskiej zostały docenione nie tylko przez współpracowników, ale również przez lokalne władze. W dniu 26 marca 2010 roku podjęto decyzję o nadaniu Jej honorowego obywatelstwa Gminy Lubomia ( Uchwała nr XLIX/310/2010 ). Pamiątkowy dyplom oraz medal z tytułem honorowego obywatela Lubomi w imieniu zmarłej przed 19 laty dyrektorki odebrały w dniu 10 listopada 2010 roku podczas sesji Rady Gminy Jej najbliższe współpracownice – Karolina Szuba oraz Krystyna Pawełek. Obydwie opiekowały się Nią w czasie choroby, dziś dbają o Jej grób w Rydułtowach. W rozmowie na temat ich dawnej przełożonej potwierdzają wyjątkowość Jej osobowości. – W Lubomi wszyscy Ją lubili i szanowali. Była wyjątkowym człowiekiem, bardzo otwartym na ludzi. Bez reszty poświęcała się dzieciom. Godne upamiętnienia wydały się nam wspomnienia mgr Romana Bizonia – wychowanka Elżbiety Sojki, byłego Inspektora Oświaty i Wychowania w Urzędzie Gminy w Lubomi, obecnie – przewodniczącego Rady Gminy. Pani Elżbieta Sojka była moją pierwszą „Panią” i pierwszą nauczycielką. Poznałem Ją, gdy zacząłem uczęszczać do Przedszkola w Lubomi, chociaż pamiętam, że już wcześniej o Niej słyszałem od mojego starszego rodzeństwa (które z racji wieku wcześniej tam chodziło). Z samego pobytu niewiele pamiętam, ale z całą pewnością wiem, że dla wszystkich przedszkolaków Pani Elżunia była jak druga mama. Zawsze mówiła do nas wolno i wyraźnie. Nie pamiętam, aby kiedykolwiek podniosła na kogokolwiek głos. Jeżeli już musiała bardziej stanowczo zareagować, zmieniała tylko tonację głosu i to natychmiast skutkowało (… ). Po przejściu do szkoły podstawowej, a potem do liceum, nie utraciłem kontaktu z Panią Elżunią, gdyż w tym czasie społecznie prowadziła bibliotekę gminną. A ja, przynajmniej raz w tygodniu wypożyczałem nową książkę. Pamiętam, że zawsze potrafiła mi doradzić przy jej wyborze. Miałem wrażenie, że przeczytała wszystkie zgromadzone w tej bibliotece książki, co wtedy wydawało mi się rzeczą absolutnie niemożliwą. Na okres pięciu lat (1976 – 1981) straciłem z Nią kontakt. W tym okresie studiowałem w Opolu i odbywałem służbę wojskową, więc siłą rzeczy przebywałem poza Lubomią. Kiedy wróciłem i rozpocząłem pracę jako nauczyciel w Szkole Podstawowej w Lubomi nieraz widziałem Panią Elżunię na spacerze z przedszkolakami. Była zawsze pogodna i uśmiechnięta. Jak dziś pamiętam Jej charakterystyczną postać i szczególny „chód” na tych spacerach.Z początkiem roku szkolnego 1984/85 zostałem Inspektorem Oświaty i Wychowania w Urzędzie Gminy w Lubomi. W zakresie moich obowiązków na tym stanowisku był między innymi nadzór pedagogiczny nad wszystkimi szkołami i przedszkolami w gminie. Tym to sposobem ja – dawny wychowanek – stałem się przełożonym dyrektorki przedszkola w Lubomi, czyli Pani Elżbiety Sojki. Nasze spotkania miały od tego momentu inny charakter, niż z pozostałymi dyrektorkami. Zawsze odnosiłem się do Niej z wielkim szacunkiem. Dla Pani Elżuni na pierwszym miejscu zawsze był człowiek. I nie było to ważne, czy tym człowiekiem było dziecko, czy też jej dorosły współpracownik. Ostatnie nasze spotkanie miało miejsce z okazji otwarcia nowego obiektu przedszkola przy ul. Szkolnej. Pani Dyrektor była już wtedy na emeryturze, ale jako gość honorowy, razem ze swą następczynią Adelajdą Buglą odbierała z moich rąk symboliczny klucz do budynku. Cóż jeszcze mogę powiedzieć o tej kobiecie? Może jeszcze tylko to, że całe swe życie poświęciła dzieciom. I to naszym, lubomskim dzieciom. Nie wiem dlaczego nie wyszła za mąż i nie założyła rodziny, ale gdybym musiał na tak postawione pytanie odpowiedzieć, powiedziałbym, że to nie był przypadek. To musiał być Jej świadomy wybór. Może praca z przedszkolakami była dla niej spełnieniem wszystkich marzeń? Może się w tej pracy w pełni realizowała i niczego więcej nie potrzebowała ani nie pragnęła? Dla mnie zawsze była i pozostanie wzorem nauczyciela i wychowawcy; Człowiekiem, który się poświęcił bez reszty swojemu powołaniu. A poza tym była zawsze pogodną, uśmiechniętą i życzliwą wszystkim kobietą. Czy można sobie wymarzyć lub wyobrazić kogoś lepszego na patrona naszego Przedszkola?